default

Przygotowując posiłek możesz jednocześnie zainicjować świetną zabawę. W kuchni z pewnością znajdzie się coś do zrobienia dla Twojego kilkulatka.  Angażując dziecko w tego typu zadania, rozwijasz jego samodzielność i okazujesz, jak ważna jest dla Ciebie jego pomoc. Dajesz jednocześnie sobie wyśmienitą okazję do uczenia nowych smaków, ten sposób sprawdza się szczególnie u niejadków. Nie przejmuj się, jeśli dziecko na początku będzie oporowało przy próbowaniu nowych rzeczy, nie rób z tego tragedii, każda negatywna emocja czy napięcie z pewnością zostanie odczytane przez Twoje dziecko. W efekcie posiłki staną się dla wszystkich traumą. Mówię to z doświadczenia. Przeszłam osobistą batalię ze starszym synem, który przez długi czas jadł tylko paprykę, banany i jabłka. Jako maluch był alergikiem, więc musiałam bardzo ostrożnie rozszerzać jego dietę, więc moment, kiedy dziecko chętnie sięga po produkty z talerza rodziców trzeba było mocno przesunąć w czasie? Efektem, czego Antoś nie chciał próbować nowych rzeczy. Moja osobista walka o warzywa, surówki, owoce trwała 2 lata. Nigdy nie stawiałam go pod murem, nie przymuszałam. Dużo czasu spędzaliśmy razem przygotowując posiłki, zawsze na jego talerzu znajdowała się surówka do obiadu, choć wiedziałam, że jej nie zje. Obserwował jak inni domownicy zajadają się warzywami, nigdy nie wywierałam na nim presji, nie zmuszałam. Aż pewnego dnia… fanfary, surówka zniknęła z talerza, zrobiliśmy z tego domowe wydarzenie. Nie warto nakłaniać dziecka do próbowania czegoś zdrowego, w zamian za słodycz, to prowadzi do zaburzeń odżywania. Innym często powielanym błędem jest nagradzanie jedzeniem. Indukujemy dziecku wówczas zachowania, które mają rekomendować pewne uczucia. Pożywienie traci wówczas swój pierwotny cel tzn., że ma być dla nas paliwem najlepszej, jakość, które zapewnia nam zdrowie i dobre samopoczucie. Rodzice często martwią się, że ich dziecko je za mało, odpowiadam może dość brutalnie zadając pytanie: czy w normalnej rodzinie w cywilizowanym kraju dzieci  umierają z głodu? Maluchy mają tą naturalną biologiczną umiejętność regulowania posiłków. Dlatego tak bardzo teraz promowany jest model karmienia piersią na żądanie. Wszytko dzieje się w niewymuszony sposób póki my dorośli nie zaburzymy całego procesu, powielając zachowania naszych rodziców  typu: łyżeczka za mamusię, łyżeczka za tatusia, jedzenie przed telewizorem zmuszanie do kończenia posiłków, szantażowanie, przekupienie….

 

W kolejnych postach pisać będę jak ugryźć temat w praktyce.